sobota, 21 maja 2016

Rozdział II

 Jeśli myśleliście że tyle to byliście w błędzie! Teraz przestawiam następna cześć!




09.07.1990 [poniedziałek (ciąg dalszy)]

Laura podniosła list z podłogi i otworzyła kopertę, uważając, by nie uszkodzić pieczęci. Wyjęła ostrożnie kartkę z treścią i szybko przebiegła wzrokiem po literach.


Droga Laureline Rodriguez,
Po przeczytaniu Twojego listu - zgłoszenia do szkoły, zdecydowaliśmy, że damy Ci szansę na naukę w naszej Akademii. Jesteś tak inteligentna, że nie sposób podważać Twych argumentów. Wszelkie szczegóły i listę potrzebnych rzeczy dostaniesz w kolejnym liście. Razem z tym listem przesyłamy formularz do wypełnienia przez twoich rodziców.


Pozdrawiamy,
Dyrektorka Madame Aglaé Maxime*,
Wicedyrektorka Madame Suzanne Shelley**,
Wicedyrektorka Madame Judith ‘Ramseie***

Po przeczytaniu tegoż listu, wysunęła z koperty jeszcze jedną karteczkę:

Imię i nazwisko dziecka: ______________
Płeć dziecka (niepotrzebne skreślić): kobieta/mężczyzna
Adres dziecka: ______________
Data urodzenia dziecka (DD.MM.RRRR): __.__.____

Imię i nazwisko matki dziecka: ______________
Adres matki dziecka: ______________
Data urodzenia matki dziecka: __.__.____

Imię i nazwisko ojca dziecka: ______________
Adres ojca dziecka: ______________
Data urodzenia ojca dziecka: __.__.____

Podpisy rodziców: ___________________
                            ___________________

Dziewczyna podbiegła do ojca i wcisnęła mu do rąk kartkę.
- Tatooo! - krzyknęła błagając.
- Już, podpisuję. Nawet obiema rękami! - powiedział i wszyscy zaczęli się śmiać.
*znowu na plaży, z czterema przyjaciółkami*
Dziewczyny, znudzone już leżeniem na ręcznikach, zaczęły się ubierać i pakować.
- Ej, widziałyście moje spodenki? - zawołała Jasmine, stojąca na brzegu, z mokrymi włosami, w samej koszulce i bez spodenek.
 - Lili spakowała ją do swojej torby! - zaśmiała się Alexa.
- Och, Alex, ty nieomylna! - zaśmiała się Snape, wyjmując z czarnej torby w białe kropki, krótkie jeansowe spodenki. - Jas, tam są przebieralnie! - Wskazała na kotary i ciasne pomieszczenia, rzucając spodenki dziewczynie.
Jasmine ze świetnym refleksem złapała spodenki i rzuciła się pędęm w stronę przebieralni.
Niestety ktoś pokrzyżował jej plany.
Biegnąc, zastanawiała się jakie ma wspaniałe przyjaciółki, które teraz śmiały się z jekiegoś typowego żartu Caro, Lili poprawiła, jak co chwila, kosmyk włosów za ucho, a Alexa poszła do miejsca, gdzie rozbijają się fale, by opłukać swoje granatowe klapki.
I wtedy właśnie Jasmine na kogoś wpadła i przewróciła się na niego. Ten ktoś miał piękne czarne oczy i czarne włosy… Jasmine go skądś kojarzyła.
 - Przepraszam, gapa ze mnie - powiedziała, wstając.
Wtedy ich oczy się spotkały. Czarne skrzyżowały się z czarnymi, brązowe włosy Jasmi dotknęły jego policzków.
I wtedy stało się coś dziwnego.
Jas rzuciła się na Alexę. Były małe, szczęśliwe. Lecz coś było inaczej…
Stały i przytulały się na tle jakiegoś ogrodu. Wokół było dużo ludzi. Nieznajome twarze, jednak tak bliskie… Rozpoznała tam chłopaka, na którego wpadła. Był dużo młodszy i wyglądał jak pulpecik. Teraz na pewno był przystojniejszy.
Jas złapała się za głowę i wpadła w ramiona chłopaka.
Usłyszała na piasku obok niej kroki.
- Jasmi! Och, nic ci nie jest? - wrzasnęła przestraszona Caro, a Alexa usiadła obok chłopaka i wzięła od niego siostrzyczkę.
- Jeju! Co się stało? - spytała się Lilka odwracając głowę w stronę chłopaka. - Rick? Co ty tu robisz? - zapytała zdziwiona i pomogła mu wstać.
- Musimy porozmawiać - zarządził twardo Rick i pociągnął Lilkę na bok. - Ty wiesz kto to jest?
- Alexadra i Jasmine Lafin, a co?
- To Alexa! Nasza Alexa! I Jasmine Nott! - powiedział, starając się zostać cicho.
- Na Merlina - westchnęła Liliana. - Nie poznałabym. - stwierdziła. Miała łzy w oczach.
- Spokojnie, odbijemy je. Może mają kontakt z Laurą i Jenn?
- Chyba nie… Nie wspominały nic.
- Zapytaj je. Ja idę w tamtą stronę, Jestem ze Smokiem.
- Pa, - powiedziała Snape i uśmiechnęła się do niego.
A potem odwróciła się na pięcie i odeszła.
-  I co z Jas? - zapytała z troską w głosie.
- Już lepiej, chwilowo zasłabła, ale jest OK - odpowiedziała Alex.
I wtedy wyleciało im z głów to, co miały zaplanowane, a młoda Snape uważała, żeby się nie wygadać. Teraz inaczej patrzyła na Alexę i Jasmi… Patrzyła, jak urosły, podobieństwa i różnice, z dawnymi ich osobami.

c. d. n.

Pozdrawiamy, całuski :*
Anahi, Caro i Alexa

*W naszym opowiadaniu jest to młodsza kuzynka Madame Olimpii Maxime.
**Nie wiemy, czy występowała takowa, lecz jest ona nauczycielką dobrych manier w Akademii Magii.
***Także nie wiemy, czy występowała, lecz jest to zdolna czarownica mugolskiego pochodzenia, uczy Zaklęć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Lydia Land of Grafic